Dyrektor przedszkola niepublicznego nie ma obowiązku - w przeciwieństwie do dyrektora placówki publicznej - wypełniania tej dokumentacji, jednak polecałbym mimo wszystko się na to zdecydować. W przypadku kontroli zewnętrznej jest ona istotnym punktem odniesienia. Ważny obowiązek - przechowywanie dokumentacji Dziecko 4-letnie, które nie zostało przyjęte do żadnego z wybranych i wskazanych we wniosku przedszkoli, musi mieć wskazaną inną placówkę wychowania przedszkolnego, która może je przyjąć. Dokonuje tego wójt (burmistrz, prezydent miasta) po informacji od dyrektora przedszkola. Inaczej jednak będzie w przypadku dziecka 3-letniego Każda reakcja rodzica na zmianę, jaką jest adaptacja dziecka do przedszkola, jest zrozumiała i właściwa. Jest sygnałem o tym, co jest dla nas ważne, o co potrzebujemy się zatroszczyć w tym procesie. W trakcie tego procesu to zupełnie naturalne, że możemy: potrzebować różnego rodzaju wsparcia, Jeśli będzie ona pozytywna, to dyrektor nie powinien robić problemów z przyjęciem dziecka do szkoły. Jeśli jednak będzie inaczej, to najprawdopodobniej dziecko trafi do przedszkola, a do Dane osobowe zawarte w Karcie zgłoszenia dziecka do przedszkola, gromadzone są WYŁĄCZNIE dla potrzeb związanych z postępowaniem rekrutacyjnym, prowadzonym na podstawie ustawy z dnia 14 grudnia 2016 r. Aktualności. Hola do przedszkola. Brakuje przepisów ws. odsyłania chorych dzieci do domu. Fot. PAP/T. Gzell. Nie ma przepisu, który pozwalałyby dyrektorowi szkoły czy przedszkola na odesłanie do domu dziecka, którego stan zdrowia budzi wątpliwości – zaznacza MEN. Dlatego w profilaktyce koronawirusa pozostaje liczyć na rozsądek . (123rf) Dyrektor przedszkola nie przyjęła syna p. Marty z powodu braku podpisu ojca Pani Marta samotnie wychowuje 3-letniego syna. Chciała, aby chłopiec od września zaczął uczęszczać do przedszkola. Okazało się to trudniejsze, niż mogła przypuszczać. Dyrektor placówki "Mali Europejczycy", Teresa Grad, w Poznaniu celem zapisania syna poleciła jej zgłosić się z ojcem dziecka. Problem polega na tym, że kobieta nie ma (i nie chce mieć) z nim kontaktu od 2 lat. Para rozwiodła się, ponieważ mężczyzna stosował wobec niej przemoc psychiczną. Na następnym slajdzie obejrzysz WIDEO, z którego dowiedz się, na co zwrócić uwagę, wybierając przedszkole dla dziecka Zobacz też: Pakuj walizki! 7 dni w rajskim hotelu w Grecji. Dzieci nocują za darmo Trwa nabór do przedszkoli publicznych. Bydgoski ratusz przygotował w nich około 1700 miejsc. Nie wszyscy rodzice są jednak zadowoleni. Wielu opiekunów sześciolatków wybrało dla nich przedszkole zamiast szkoły. I zabrakło miejsca dla Mój syn, który w październiku skończy 3 lata, nie dostał się do żadnego z trzech wybranych przeze mnie przedszkoli - napisała do nas pani Magdalena. - Jest to dla mnie bardzo dziwna sprawa. Jesteśmy zwykłą, pełną rodziną z dwójką dzieci. Córka chodzi już do szkoły podstawowej. Oboje z mężem pracujemy, odprowadzamy podatki w bydgoskim urzędzie skarbowym, a mimo to syna nie przyjęli. Nie wiem, czy powinniśmy się rozwieść, czy załatwić synowi grupę inwalidzką, by mógł dostać się do przedszkola?! Podejrzewam, że takich przypadków może być dowiedzieliśmy się w ratuszu, ostateczna liczba dzieci niezakwalifikowanych znana będzie dopiero po upływie terminu potwierdzenia woli przez rodziców. Na jego złożenie rodzice mieli czas do wczoraj do godz. 16. Jednak Marta Stachowiak, rzeczniczka prezydenta Bydgoszczy, przyznaje: - Rzeczywiście, największą grupę dzieci niezakwalifikowanych stanowią trzylatki, w znikomym stopniu problem dotyczy dzieci 4-, 5- i 6-letnich. W takiej sytuacji najpierw rodzic może wystąpić do komisji rekrutacyjnej z wnioskiem o uzasadnienie odmowy przyjęcia dziecka do przedszkola. Komisja sporządza uzasadnienie w ciągu 5 dni od dnia wystąpienia rodzica kandydata. Od chwili otrzymania uzasadnienia komisji, rodzic ma jeszcze tydzień na złożenie odwołania od decyzji komisji do dyrektora przedszkola. Nabór do szkół. Kuszą uczniów, jak tylko potrafiąW roku szkolnym 2017/2018 dzieci 3-letnie, tak jak 4- i 5-latkowie, mają zagwarantowane ustawowo prawo do edukacji przedszkolnej. Gmina zobowiązana jest więc zapewnić wszystkim maluchom biorącym udział w rekrutacji miejsca w przedszkolach i oddziałach przedszkolnych w szkołach podstawowych na terenie W tym roku przygotowaliśmy w przedszkolach około 1700 miejsc - mówi Marta Stachowiak. - Ile z nich będzie wolnych, dowiemy się po zakończeniu etapu potwierdzenia woli. Jego niezłożenie oznacza automatycznie rezygnację, wtedy miejsca te niezwłocznie wskażemy rodzicom nieprzyjętych dzieci. Jednak rodzice już się martwią, że wskazane lokalizacje nie będą spełniać ich oczekiwań, bo na przykład przedszkole może być niepraktycznie położone dalej od ich miejsca zamieszkania czy zatrudnienia. Irytują się, dlaczego miejsc dla maluchów jest mniej niż tym roku wielu rodziców dzieci 6-letnich zdecydowało się tymczasem pozostawić swoje dzieci w przedszkolach, zamiast posłać je do I klasy szkoły podstawowej. Zobacz Trwa Bydgoski Festiwal Nauki [NOWE ZDJĘCIA] - To powoduje, że jednocześnie maleje liczba miejsc dla dzieci w pozostałej grupie wiekowej - wyjaśnia Marta Stachowiak. - Organizując zasady rekrutacji, nie jesteśmy w stanie przewidzieć rzeczywistej liczby chętnych dzieci, które będą chciały skorzystać z danego prawa do wychowania przedszkolnego. Nie wiadomo więc, ile miejsc może zabraknąć lub będzie w nadmiarze. Dopiero po złożeniu potwierdzenia woli przez rodziców, możemy podjąć pewne jednym z największych bydgoskich przedszkoli - Przedszkolu nr 66 przy ul. Zapolskiej, do którego uczęszcza 215 dzieci, tylko troje 6-laków od września pójdzie do szkoły, a blisko 50 maluchów w tym wieku w nim zostanie. - W tegorocznej rekrutacji do naszej placówki nie zostało zakwalifikowanych 19 osób i były to same trzylatki - przyznaje Alina Nejman, dyrektorka Przedszkola nr 66. Co wiesz o Janie Pawle II? [QUIZ] Pobyt dziecka w przedszkolu publicznym kosztuje rodziców mniej, stąd wielu decyduje się właśnie na ten wybór. Na utrzymanie takiego malucha ratusz miesięcznie z budżetu miasta wydaje około 800 zł. Z tej kwoty pokrywane są, między innymi, wynagrodzenia osobowe wraz z pochodnymi od nich, zakup pomocy dydaktycznych czy REKRUTACJI:W Bydgoszczy nabór do przedszkoli publicznych jest wyłącznie elektroniczny. 18 maja opublikowane zostały listy osób zakwalifikowanych i niezakwalifikowanych. Do wczoraj, do godz. 16, rodzice musieli złożyć potwierdzenie woli zapisu dziecka w przedszkolu/szkole, do której zostało ono zakwalifikowane. Listy dzieci przyjętych i nieprzyjętych znane będą 29 maja. Przypomnijmy, że w I etapie naboru brane są pod uwagę kryteria ustawowe, wielodzietność rodziny dziecka czy niepełnosprawność kandydata. W II etapie kryteria określone przez miasto. INFO Z POLSKI - przegląd najciekawszych informacji ostatnich dni w kraju (25 maja) Kiedy mówimy, że nasz syn nie chodzi do przedszkola często spotykamy się z negatywną reakcją. Nawet nie wiesz jak często słyszę teksty w stylu: „a nie boisz się, że sobie nie poradzi w szkole?”, „przecież cofnie się w rozwoju”, „ale jak, tak bez kontaktu z dziećmi?”, „będzie mu ciężko”. To jedno zdanie: „mój syn nie chodzi do przedszkola” uruchamia u niektórych wrota wyobraźni za którymi jest dziecko pokrzywdzone przez los (a raczej nieodpowiedzialnych rodziców), niedouczone i aspołeczne. A jest dokładnie odwrotnie. Takie przekonanie jest czasami bardzo głęboko zakorzenione i pojawia się automatycznie. Bez jakiejkolwiek próby zrozumienia czy zastanowienia się jak jest faktycznie. Już nie mówiąc o tym, że do takiej oceny w ogóle nie jest potrzebne poznanie nas i zobaczenia jak faktycznie nasz syn sobie „radzi”. Raz taką laurkę dostałam w windzie od totalnie obcej osoby gdy jechałam razem z synem (no bo to była pora kiedy wszystkie dzieci powinny być w przedszkolu). Już samo to, że ktoś w jego obecności wygłasza takie komentarze jest po prostu słabe. Inną sytuacją była rekrutacja do zerówki w szkole, kiedy pani psycholog nie mogła ukryć swojego negatywnego nastawienia jakie pojawiło się po informacji, że Igor nie chodzi do przedszkola. A odpowiedzią na tą informację było „ojej”. Serio, było widać jak dosłownie ręce jej opadają. W innej szkole, reakcja była zupełnie odwrotna, to że udało nam się wychować takiego super gościa bez przedszkola zyskało nawet uznanie. Ale takich sytuacji gdy jesteśmy oceniani negatywnie tylko przez pryzmat braku przedszkola jest naprawdę dużo. Dla mnie było to zwłaszcza szokujące gdy takie nastawienie w nieprofesjonalny sposób pojawiło się u osoby, która profesjonalnie zajmuje się rozwojem dzieci i edukacją. Takich postaw jest na tyle dużo i są tak silne, że możnaby pomyśleć, że coś w tym jest. Czy my rzeczywiście robimy coś nie tak? Wynika to pewnie z tego, że dziś przedszkole jest normą. Przedszkole wydaje się być najlepszą formą opieki, zwłaszcza że teraz przedszkola mogą się pochwalić nowoczesnymi metodami i programami wspierania rozwoju dziecka. A w wielu przypadkach jest to jedyne dostępne rozwiązanie. Jeśli mamy przekonanie, że jest tylko jedno i najlepsze wyjście to każde inne będzie tym złym. Dlatego pewnie dla niektórych szokiem jest to, że można z przedszkola w ogóle nie korzystać. Ale przedszkole nie jest wcale gwarantem prawidłowego rozwoju dziecka, nie jest jedyną, słuszną czy w ogóle najlepszą drogą do wychowania dziecka. My przekonaliśmy się, że można poradzić sobie bez przedszkola. Że można spróbować tą opiekę zorganizować zupełnie inaczej i, że to rozwiązanie może być równie dobre, a może nawet lepsze. Przedszkole nie ma monopolu na rozwój ”On sobie nie poradzi w szkole” i „cofnie się w rozwoju” – to chyba najczęstsze (pseudo) argumenty, a raczej krytyka jaką słyszę. I kiedy usłyszałam coś takiego po raz pierwszy bardzo się zdziwiłam, bo sama nie pomyślałam, że takie zagrożenie w ogóle może istnieć. Bo na co dzień, patrząc na Igora, wcale nie dostrzegam jakichś niedoborów albo powodów do kompleksów jeśli chodzi o jego rozwój. Dzieci, które nie chodzą do przedszkola nie są wcale bardziej narażone na niepowodzenia w szkole czy ogólnie w procesie edukacji. Metody, programy edukacyjne Przedszkola dbają o rozwój dzieci. Wdrażają nowe metodyki i programy wspierania rozwoju. Naprawdę jest w czym wybierać. Ale to nie znaczy, że poza przedszkolem nie można równie dobrze zadbać o rozwój dziecka. Bo można, i to nawet lepiej. Bo to, że dziecko nie chodzi do przedszkola nie oznacza, że ten czas, w którym inne dzieci są w przedszkolu jest bezproduktywny. Jak można zadbać o rozwój dziecka? Mogłabym powiedzieć, że limituje nas tylko wyobraźnia. Ale mamy jeszcze pomoce dydaktyczne i internet gdzie za darmo znajdziesz miliony pomysłów na zabawę i eksperymenty. Można skorzystać z opracowanych programów wspierania rozwoju. Te same metody, które stosuje się w przedszkolach można zastosować samemu. Wiele świetnych programów można wykupić w internecie. Na przykład mogę polecić Zabawy Fundamentalne – program wspierania rozwoju dzieci od pierwszych dni życia do 6 lat. A w zakresie nauki angielskiego program Jolly Phonics. (W zestawach są pomoce dydaktyczne i podręczniki dla wychowawców czy rodziców opisujące jego zasady, metody i zawierające wskazówki o tym jak je stosować). W tym wieku dzieci wiedzę po prostu chłoną. Przez zabawę, doświadczanie, nowe sytuacje. Są jak mali naukowcy, dla których każda nowa sytuacja jest eksperymentem. Chodzi o to, żeby tej ciekawości nie gasić, tylko podsycać i zaspokajać. Czasem wystarczy tylko wspólnie pogłębiać zainteresowania dziecka, a resztę zrobi jego wrodzona ciekawość i wspólna zabawa. Jasne, to wymaga zaangażowania ze strony rodziców, ale jeśli chodzi o rozwój dziecka – to naprawdę opieka w domu nie jest gorsza od tej w przedszkolu. Indywidualnie vs w grupie Wręcz odwrotnie. Badania wykazują, że nauka połączona z pozytywnymi emocjami przynosi dużo większe rezultaty. Wielokrotnie lepsze efekty przynosi też nauka polegająca na wzmacnianiu silnych stron dziecka i pogłębianie jego zainteresowań. Czyli uczymy się łatwiej tego co lubimy i tego co nam wychodzi (jakąkolwiek formę ma ta nauka – czy są to zadania, ćwiczenia czy zabawa). A jak dołożymy do tego pozytywne emocje to w ogóle petarda. Dr. Harold McCurdy z Uniwersytetu Północnej Karoliny porównał życiorysy 20 geniuszy z różnych dziedzin. Różniło ich wiele, ale trzy czynniki pojawiły się u wszystkich. Pierwszy z nich był taki: „wysoki poziom uwagi skupionej na dziecku przez rodziców i innych dorosłych, wyrażonej w intensywnym kształceniu i, zazwyczaj, ogromnej miłości. ” Te zasady też mają zastosowanie w przedszkolu, ale w innym stopniu. Każde dziecko jest inne, ma inne potrzeby i zainteresowania. I w domu mamy jedno, dwoje, niech będzie kilkoro dzieci, których potrzeby trzeba godzić, a w przedszkolu nawet kilkanaścioro. W przedszkolu nie odłożą zaplanowanych zajęć kiedy jedno dziecko ma zły humor, nie zrezygnują z zajęć o dinozaurach dlatego, że któreś z dzieci się nimi nudzi. Albo w drugą stronę, nie będą teraz robić zajęć tylko o dinozaurach bo jedno z dzieci się nimi fascynuje. W domu możemy uczyć się tego co dziecko lubi, jeśli robi szybkie postępy w jakiejś dziedzinie możemy sięgać po bardziej zaawansowane źródła i metody. Lubi dinozaury? No to liczymy dinozaury, rysujemy je, czytamy książki o dinozaurach. Wtedy rozwój w każdej ze stymulowanych dziedzin będzie łatwiejszy i efektywniejszy. Dziecko nie nauczy się ile kilogramów jest w tonie z samej pasji do systemu miar, ale dlatego żeby porównać o ile cięższy jest Gigantozaur od T-Rexa. Nie nauczy się czytać po to żeby umieć czytać, ale po to by móc samemu przeczytać nazwę dinozaura w albumie. Eksperymentujemy – robimy własną meduzę Badania i przykłady Przeprowadzone w Ameryce przez National Home Education Research Institute badania wykazują, że dzieci, które uczą się w domu nie tylko nie odstają od swoich rówieśników jeśli chodzi o edukację, ale osiągają z reguły lepsze wyniki. Uśredniając wyniki testów ze wszystkich przedmiotów: dzieci uczące się w domu osiągają lepsze wyniki niż 86% ogółu dzieci, a tylko 14% ogółu dzieci (w tym też w edukacji domowej) ma wyniki lepsze niż średni wynik w edukacji domowej. Czyli dzieci, które nie mają kontaktu ze sformalizowanymi formami edukacji w procesie edukacji radzą sobie bardzo dobrze. Kiedy przez kilka miesięcy mieszkaliśmy w Stanach poznaliśmy tam fajną rodzinkę. Angela uczyła swojego syna Adriana w domu, był już wtedy w wieku szkolnym w drugiej klasie. Codziennie poświęcali dwie godziny na naukę, a resztę czasu spędzali na zabawie, zajęciach sportowych i zwykłych domowych sprawach. Raz na kilka miesięcy Adrian musiał zdać testy, które pokazywały na jakim etapie rozwoju jest w poszczególnych przedmiotach. I w przypadku większości przedmiotów osiągał wyniki równie dobre lub trochę lepsze w stosunku do swoich rówieśników, a w tych przedmiotach, które szczególnie lubił był na poziomie kilku klas wyżej. I to przy dwóch godzinach nauki dziennie. Początkowo kiedy zaczęliśmy swoją przygodę z podróżami Igor chodził do przedszkola i tylko na czas wyjazdów miał przerwę od przedszkolnych zajęć. Po jednej z takich dłuższych nieobecności kiedy odbierałam Igora z przedszkola zaczepiła mnie wychowawczyni Igora i powiedziała, że zdziwiło ją, że mimo długiej nieobecności nie ma potrzeby nadrabiać materiału z Igorem (uczyli się wtedy nowych dźwięków i liter w języku angielskim). Była też w szoku w jakim stopniu Igor opanował zdolności matematyczne podczas nieobecności. Powiedziała, że bez używania pomocy koralików wykonywał wszystkie obliczenia i ani razu się nie pomylił. Był już wtedy w stanie rozwiązywać proste równania z niewiadomymi, dodawać i odejmować duże liczby i to wyrażone w różnych miarach. „Uczenie się nie jest efektem nauczania. Uczenie się jest efektem działania podejmowanego przez tego, który się uczy”. – John Holt Przedszkole nie ma monopolu na rozwój społeczny To, że Igor będzie miał problemy społeczne też słyszę często. Osoby, które to powtarzają, krzywdę Igora widzą w tym, że pozbawiamy go kontaktu z innymi dziećmi. Spotykam się wręcz z założeniem, że Igor, czy jakiekolwiek inne dziecko, które nie chodzi do przedszkola, nie będzie umiało się odnaleźć wśród dzieci. Z naszego doświadczenia wynika coś zupełnie odwrotnego. Ale zanim o doświadczeniach, to najpierw trochę o badaniach. Przedszkole to ani jedyny, ani nawet najlepszy sposób na kształtowanie relacji społecznych dziecka. Badania przeprowadzone przez Fraser Institute z Vancouver, wykazały, że dzieci uczone w domu są bardziej towarzyskie i lepiej przystosowane społecznie od tych, które chodzą do szkoły. Wykazują się większą empatią i częściej angażują się w działalność społeczną. To, że posłanie dziecka do przedszkola gdzie ma kontakt z grupą rówieśników jest warunkiem rozwoju społecznego to mit. Przyznam, że dopóki nie wgryzłam się w temat i nie spróbowaliśmy tej całej zabawy z opieką w domu sama myślałam, że kontakt z rówieśnikami jest kluczowy w kształtowaniu społecznego rozwoju. Ale znacznie większy wpływ na rozwój społeczny ma poczucia własnej wartości i stabilności emocjonalnej dziecka i kontakt ze wspierającymi rodzicami. Badania wykazały, że dzieci uczące się w domu uzyskują o 47% wyższy wynik w ogólnym pozytywnym odbiorze siebie. Igor gra w piłkę z nowymi znajomymi w Salonikach Dr Raymond S Moore twierdzi nawet że to właśnie wczesna socjalizacja prowadzi do zachowań antyspołecznych, a nie brak tej socjalizacji. Wczesny kontakt i funkcjonowanie w dużej grupie rówieśniczej nie wpływa pozytywnie na rozwój społeczny, a nawet może ten rozwój zaburzać. To kontakt z rodzicem czy opiekunem buduje warunki rozwoju społecznego. Kontakt z rówieśnikami również, ale w formie kontaktu jeden na jeden lub w małej grupie z rodzeństwem czy przyjacielem. Dodatkowo przedszkole działa tylko w określonych modelach relacji: między rówieśnikami i w relacji dziecko – wychowawca. A relacji międzyludzkich jest dużo, dużo więcej: relacje z młodszymi, starszymi, z dorosłymi. I to w różnych rolach, nie tylko podopieczny – opiekun, kolega – kolega. Dlatego przedszkole może nawet zaburzać obraz prawdziwych relacji społecznych. Jak to wyglądało u nas? Przed naszą przygodą z podróżami Igor był raczej nieśmiałym dzieckiem. Ale w podróży, stopniowo tej śmiałości nabrał. Dlaczego? W podróży czekało go co prawda dużo nowych wyzwań, nowych sytuacji ale też wsparcia z naszej strony i dużo czasu spędzonego z rodzicami. Teraz jest w stanie samodzielnie nawiązać znajomość. Potrafi po prostu podejść w TelAvivie na plaży do chłopca grającego w piłkę i zapytać się czy z nim zagra. Kiedy chce o coś zapytać np. w sklepie nie szuka pośrednictwa rodziców tylko idzie i pyta. Teraz patrząc na niego trudno uwierzyć, że kiedyś Igor był jednym z bardziej nieśmiałych dzieci w swojej grupie. Przez to, że Igor spędza czas z dziećmi w różnym wieku i sporo czasu z dorosłymi potrafi bawić się z młodszymi dziećmi, umie im ustąpić i poprowadzić zabawę, w stosunku do nich jest cierpliwy. Ale starszakom też nie da sobie w kaszę dmuchać i wśród nich też się odnajduje i mimo różnicy wieku umie postawić na swoim. Ogarnia też dobrze kontakt z dorosłymi: wie jak zrobić zakupy, jak poprosić dorosłego o pomoc czy zwyczajnie porozmawiać. Jak to się stało, że zrezygnowaliśmy z przedszkola? Tak tu opowiadam, przekonuję, ale decyzja o rezygnacji z przedszkola wcale łatwa nie była. Nie była to forma manifestacji antyprzedszkolnej ani wyraz wielkich przekonań. Mieliśmy ogromne obawy, zwłaszcza słysząc komentarze, o których Ci mówiłam. Nie mieliśmy wtedy tego doświadczenia, które mamy dziś i wcale nie wiedzieliśmy jak to będzie w praktyce. Decyzja wyszła dość naturalnie i była składową kilku czynników. A tej pewności, o tym, że da się bez przedszkola nabraliśmy dopiero kiedy sami spróbowaliśmy. No to jak to było? Mamy za sobą wszystkie formy opieki: nianię, żłobek, przedszkole, opiekę osobistą. Cała paleta. Do pracy po macierzyńskim wróciłam szybko. Igor miał wtedy trochę ponad rok. W czasie kiedy ja byłam w pracy opiekowała się nim niania. Mimo, że dołożyliśmy starań żeby znaleźć Igorowi najlepszą nianię na świecie tak się nie stało i musieliśmy zmienić formę opieki na żłobek. Po kilku miesiącach Igor był już na tyle duży, że mógł pójść do przedszkola, które mieliśmy wybrane już od dawna. Przedszkole było międzynarodowe, gdzie chodzą dzieci różnych narodowości a językiem wykładowym jest angielski. Wiem, to dziwnie brzmi kiedy mówi się „język wykładowy” w kontekście kilkulatków, ale sprowadza się to do tego, że w przedszkolu mówi się po angielsku: zajęcia są prowadzone po angielsku, wszyscy wychowawcy mówią do dzieci po angielsku. Przedszkole miało przesympatyczną kadrę, funkcjonowało na fajnych programach edukacyjnych spójnych z naszą filozofią. Przedszkole wtedy wydawało się strzałem w 10. Więc kiedy później okazało się, że wyjeżdżamy do Stanów na trzy miesiące, postanowiliśmy zapłacić za ten okres nieobecności, żeby nie przepadło nam miejsce. Kiedy wróciliśmy do Polski Igor wrócił do przedszkola, ale wtedy nie wiedzieliśmy, że nie na długo. Panie, które tworzyły to miejsce odeszły, i mimo, że nowe panie starały się je dobrze zastąpić to nie były w stanie tego zrobić bo nie miały żadnego wsparcia starszej kadry czy dyrektora. No i ta sytuacja też mi dała do myślenia. Możesz planować przedszkola, szkoły, martwić się o to czy zapewniasz dziecku poczucie bezpieczeństwa w znanym środowisku, ale z przyczyn zupełnie niezależnych od Ciebie te plany wcale nie muszą się spełnić. Zmieniliśmy przedszkole na inne przedszkole międzynarodowe, ale takich nie ma dużo więc nowe przedszkole było w Gdańsku (my mieszkamy w Gdyni). W tym przedszkolu byliśmy ponad rok, to był bardzo fajny czas. I znów płaciliśmy kiedy coraz częściej zaczęliśmy wyjeżdżać żeby mieć gdzie wrócić. Aż skończył się kolejny rok szkolny i trzeba było zawrzeć nową umowę. No i zaczęliśmy się zastanawiać. Powód 1. Podróże Odkąd pierwszy raz wyjechaliśmy gdzieś na dłużej (do Stanów na te trzy miesiące) takich wyjazdów robiliśmy coraz więcej. Ja po tym czasie jaki spędziliśmy razem w Arkansas nie wróciłam do pracy w biurze. Doszliśmy do wniosku, że taki szybki powrót do pracy po macierzyńskim i oddanie opieki nad Igorem był błędem. W sumie już teraz to nikt nie pamięta czy chodziło o karierę, czy o takie powszechne przekonanie, że trzeba wracać do pracy. I ten wyjazd pomógł nam sobie to uzmysłowić. Zaczęliśmy szukać okazji i możliwości żeby takich wspólnych wyjazdów robić więcej. Grzesiek znalazł zdalną pracę, którą mógł łączyć z podróżami. Ja zaczęłam rozwijać bloga i otworzyłem swoją działalność jako fotograf. Przy dobrej organizacji mogliśmy wyjeżdżać coraz więcej. I ta proporcja kiedy jesteśmy w domu a kiedy w podróży zaczęła się odwracać. Zaczęliśmy się zastanawiać czy jest sens zapisywać się na kolejny rok do przedszkola kiedy wiemy, że większość tego czasu spędzimy w podróży. Powód 2. Finanse Do tego kwestia kasy. Musielibyśmy zapłacić za 5 miesięcy przedszkola, w których Igor by z niego nie korzystał. Do tej pory ponosiliśmy te koszty podczas wyjazdów i gdybyśmy uznali, że to byłoby najlepsze rozwiązanie po prostu byśmy zapłacili. No ale w tej sytuacji zaczęliśmy myśleć, że może to nie jest wcale jedyne i najlepsze rozwiązanie. Powód 3. Dojazdy i stracony czas Męczyły nas też codzienne dojazdy. Tak naprawdę te dwie godziny dziennie na dojazdy, w naszej sytuacji możemy przeznaczyć na zabawę i naukę z Igorem w domu i wtedy zostaje już dużo mniej czasu do zagospodarowania tak żeby dało się pogodzić naszą pracę z wychowaniem Igora. Powód 4. Efekty Tego czasu spędzonego w podróży, bez wsparcia przedszkola mieliśmy już za sobą trochę. Przecież na tych wyjazdach jakoś funkcjonowaliśmy i radziliśmy sobie. Już zaczynaliśmy mieć wyobrażenie o tym jak to może wyglądać w dłuższej perspektywie. Po każdym z naszych wyjazdów widzieliśmy zmianę w zachowaniu Igora: stawał się bardziej pewny siebie, odważny i zauważaliśmy też postępy w innych dziedzinach rozwoju. Więc mieliśmy już takie mini dowody na to, że może się udać. Powód 5. Nie chcieliśmy wysyłać Igora rok szybciej do szkoły Nie chcieliśmy też pójść rok wcześniej do zerówki. W ostatnich latach było kilka reform edukacji. Najpierw 6 latki szły do szkoły, potem był wybór czy mają iść czy nie, teraz nie idą. My jesteśmy z rocznika, który ma wybór. Ale przez te wszystkie reformy w naszym przedszkolu dla dzieci, które chcą iść do szkoły jako 7 latki przewidziano dwa lata zerówki i tym samym zmianę grupy. Jakby podstawowym założeniem było, że do pierwszej klasy pójdą już 6 latki. My nie chcieliśmy dawać Igora rok szybciej do szkolnej ławki. W związku z tym musielibyśmy szukać innego przedszkola tylko na rok, a właściwie kilka miesięcy, po to żeby rok później znów przenosić Igora do szkoły. Uznaliśmy, że to bezsensu. I tak ta nasza decyzja o otwarciu własnego, zdalnego przedszkola przyszła po prostu naturalnie. I jak nam wyszło to zdalne przedszkole? Tak jak Ci mówiłam, na początku mieliśmy wiele obaw. Ja miałam też wtłoczone przez te wszystkie komentarze z wind i placów zabaw poczucie winy. No bo jak wiesz, przez moją decyzję dziecko mi się może cofnąć w rozwoju i nie poradzi sobie w szkole, bo co? Bo matce zachciało się podróży! Dopiero z czasem, kiedy przekonaliśmy się co i jak, te obawy zniknęły i zastąpiło je przekonanie, że jest naprawdę dobrze i nie tylko udało nam się fajnie zadbać o rozwój Igora ale zyskaliśmy też bezcenny czas razem. Potrzebowaliśmy trochę czasu, żeby nauczyć się tak funkcjonować we trójkę, żeby móc zadbać o Igora i jeszcze mieć zrobioną pracę. Musieliśmy nauczyć się odpuszczać, mieć bardziej elastyczne podejście, nabrać wprawy. Z czasem odkryliśmy kilka rozwiązań, które naprawdę nam w tym pomogły (o tym napisałam w książce Rodzina nomadów: Wyprawa 5 mórz, która ukaże się na jesieni. Jeśli chcesz dostać ode mnie info kiedy książka będzie już w sprzedaży zapisz się na nasz newsletter: o tu). Ale efekty przyszły bardzo szybko. Już wcześniej zauważyliśmy, że z każdej takiej podróży, w której spędzaliśmy razem czas prawie non stop Igor wracał odmieniony. Nawet wychowawczyni w przedszkolu to zauważyła. Zauważyliśmy, że z każdym wyjazdem Igor stawał się bardziej pewny siebie, odważny i że z każdej podróży przywozi też coraz więcej umiejętności i wiedzy. A kiedy przeszliśmy na pełen wymiar takiej indywidualnej opieki na efekt nie trzeba było długo czekać. Znamy to powiedzenie, że podróże kształcą, ale nawet nie podejrzewaliśmy jak bardzo. W podróży uczysz się nie tylko geografii. Podróże uczą samodzielności, radzenia sobie w różnych, nowych sytuacjach. Dają bardzo duże możliwości do rozwoju swoich pasji. I dostarczają wielu bodźców dla nowych zainteresowań. No bo czy jest lepsze miejsce na poznanie greckich mitów niż ruiny w Grecji. Gdzie nie lepiej porozmawiać o losie 300 Spartan i króla Leonidasa jak nie w Termopilach? Igor bardzo zainteresował się historią World Trade Center w Nowym Jorku, a na pustyni w Nowym Meksyku nauczył się jak unikać spotkania z grzechotnikiem. Dla nas podróże stały się kontekstem do wielu takich doświadczeń. Takim naturalnym programem nauki, który w połączeniu z naszym zaangażowaniem daje nam codziennie nowe tematy i możliwości do nowych zabaw, rozmów i poznawania świata. Do tego we wszystko są zaangażowane emocje, a jak Ci wspominałam mają one duży wpływ na efektywność nauki. Ale to nie tylko o rozwój chodzi. Dzięki temu, że spędzamy razem tyle czasu, robimy razem mnóstwo rzeczy, staliśmy się sobie jeszcze bardziej bliscy. Ten czas dał nam nowe możliwości żeby zbudować fajną rodzinną więź. Dlatego teraz, z perspektywy czasu widzę naprawdę dużo korzyści i cieszę się, że odważyliśmy się na tą zmianę. Mam wrażenie, że wygraliśmy tym naprawdę dużo i jestem niesamowicie wdzięczna za ten wspólny czas. Na koniec…. Nie chodzi mi o to, żeby krytykować przedszkola, ale żeby pokazać że przedszkole to nie jest jedyna opcja. Każda metoda wychowania ma swoje ograniczenia i mocne strony. I zamiast uparcie wierzyć, że wszystko jest idealnie warto zdać sobie z tych ograniczeń sprawę. Ocenianie dzieci tylko przez pryzmat tego czy chodzą do przedszkola, jest krzywdzące. Nie chcę żeby oceniano nas tylko przez pryzmat przedszkola, żeby dzieciom takim jak Igor przypinano łatkę antyspołecznych. To jest po pierwsze nieprawda, po drugie bardzo płytkie i błędne założenie. Ja nie mówię do rodziców przedszkolaków „o to pewnie nie macie czasu na rozwój pasji dziecka co?”, „pewnie jesteś pracoholikiem i nie masz czasu dla rodziny”. Nie tylko dlatego że nie chcę oceniać innych, ale zwyczajnie dlatego, że taka ocena w ogóle nie jest możliwa. Nikt nie ma pojęcia poza Tobą ile czasu, miłości i zaangażowania wkładasz w Wasze wspólne życie, jak budujecie swoje więzi, jakie macie wartości i przekonania. Jeśli Twoje dziecko chodzi do przedszkola, bo trzeba sobie zorganizować możliwość pracy to może po pracy, z wolną głową, jesteś w stanie dać mu więcej czasu i zaangażowania. A jeśli Twoje dziecko do przedszkola nie chodzi to może świetnie dajecie sobie radę mimo braku takiego organizacyjnego wsparcia. Nikt nie jest lepszy czy gorszy tylko przez to czy korzysta z przedszkola czy nie. Nie oceniamy się nawzajem przez pryzmat fałszywych założeń, uprzedzeń czy stereotypów. Mam nadzieję, że trochę udało mi się pokazać, co kryje się za takim stereotypem nauki w domu. Chcę też podzielić się naszym doświadczeniem z osobami, które tak jak my niedawno, chcą podjąć decyzję o osobistej opiece, ale nie mają wsparcia i słyszą głównie głosy krytyki. Chcę im udowodnić naszym doświadczeniem, że nie ma czego się obawiać, że dacie radę. Że jest to wysiłek, który warto podjąć. No i mam nadzieję, że dla rodziców, którzy nie posyłają swoich dzieci do przedszkola wśród tych wszystkich słów krytyki i zarzutów ten artykuł będzie wsparciem. Bo naprawdę to, że dajecie radę fajnie wychować dzieci bez pomocy instytucji przedszkola to jest powód do duma. A nie do tego, żeby wysłuchiwać zarzutów i obwiniania. Na a już na sam koniec końców powiem Ci co Igor mi powiedział kiedy mu powiedziałam o czym piszę ten artykuł. Zapytałam go jak uważa, co jest lepsze, przedszkole czy nauka z domu. Odpowiedział tak: ”Jak dziecko chodzi do przedszkola to jest dobrze. Ale jak chodzi nigdzie czyli do domu to też jest dobrze”. W następnym artykule o tym jak wygląda dzień dziecka, które nie chodzi do przedszkola. A jeśli podobał Ci się ten wpis, zdjęcia lub filmy, to ucieszymy się jeśli dołączysz do nas na fanpage\’u: Rodzina nomadów, albo subskrypcję na naszym kanale Youtube. Zapraszamy też na nasz Instagram po najpiękniejsze zdjęcia. Tylko tam jest codzienna relacja z podróży 🙂 Zapisz się na nasz newsletter to od czasu do czasu wyślemy do Ciebie mail. Nie będziemy pisać kto przypalił u nas dziś śniadanie, ale damy Ci znać jak wydamy naszą książkę, albo napiszemy fajny poradnik na blogu. DOBREGO DNIA 😉 Czas biegnie nieubłaganie. Wakacje zbliżają się już do połowy, nie obejrzymy się i nadejdzie 1 września. Niejeden 3 -latek, a w dzisiejszych czasach także i 2,5 – latek pójdzie pierwszy raz do przedszkola. Natalka nie spełnia jeszcze tych kryteriów ale rozmowy z moimi koleżankami już doświadczonymi o ten ważny moment w życiu dziecka były inspiracją do powstania tego artykułu. Liczę, że będzie on wstępem do dyskusji, wymiany doświadczeń, które pomogą nam w przygotowaniu się do tego ważnego wydarzenia w życiu małego człowieka jak i całej rodziny. Zastanawiamy się czy nasze dziecko poradzi sobie z nową sytuacją? Bardzo wiele zależy od indywidualnych cech charakteru dziecka. Są takie maluchy, które w przedszkolu aklimatyzują się z marszu. Już pierwszego dnia bez najmniejszego problemu zostają w nim, a na chęć wcześniejszego odebrania kategorycznie mówią NIE. Co więcej, niektóre z tych dzieci nigdy nie doświadczą spadku swego uwielbienia dla przedszkola. Nie ma jednak, co czarować, są one w mniejszości. Większość dzieci, mniej lub bardziej emocjonalnie przeżyje rozstanie z rodzicami i adaptację w nowym miejscu. Wiele zależy nie tylko od metryczki, ale i od emocjonalnej dojrzałości małego szkraba. Niebagatelne znaczenie ma rytm dnia w jakim dziecko do tej pory funkcjonowało. Jak przygotować dziecko i siebie przed pierwszym pójściem do przedszkola? 1. Pierwszą istotną kwestią jest przygotowanie dziecka na nadejście nowej sytuacji, jaką jest pójście do przedszkola. Przygotowania należy rozpocząć dużo wcześniej. Pierwszą ważną rzeczą jest nauczenie dziecka zostawania bez nas. Wiem, nie ma jak u mamy, ale u cioci i babci też może być fajnie. Oswajamy malucha z tym, że czasem nas nie ma i nic złego się nie dzieje. A co ważniejsze, rodzice zawsze wracają!!! Początkowo może to być godzina czy pół. Później należy ten czas wydłużać. 2. Drugą ważną rzeczą jest uczenie naszej pociechy samodzielności. Przyzwyczajajmy dziecko jak najwcześniej do samodzielnego jedzenia, ubierania, mycia rąk, korzystania z toalety. Przedszkolak, który jest w znacznym stopniu samodzielny ma dużo łatwiej. Samodzielność oszczędza mu potencjalnego stresu w wielu przedszkolnych sytuacjach. Nauczmy zatem dziecko, czym są zasady. Pokażmy, że należy ich przestrzegać. Postarajmy się również, by życie dziecka miało swój stały rytm. Stałe pory posiłków czy snu ułatwiają mu funkcjonowanie, nawet poza przedszkolem. Gdy zaś do niego pójdzie totalnie nieoswojony z regułami, rutyną i posłuszeństwem będzie mu ciężko się przystosować. Przecież życie przedszkolne to życie według schematu i w zasadzie tak trochę na sygnał. 3. Gdy nadejdzie ten wyczekiwany i ważny dzień wstańmy trochę wcześniej, by zrobić wszystko bez pośpiechu. Poganianie dziecka i nerwy nastawią tylko dziecko negatywnie i nie będą sprzyjać przyjaznej atmosferze. 4. Podstawowa zasada obowiązująca 1 września – NIE KRZYCZMY NA DZIECKO !!! Gdy dziecko płacze nie śmiejmy się z niego i tłumaczmy, że jest to nowa sytuacja dla wszystkich i je rozumiemy. Psychologowie radzą, żeby nie przeciągać pierwszego rozstania. Buziak i przytulenie wystarczą. Jednej rzeczy nie wolno robić pod żadnym pozorem – nie wolno wymykać się ukradkiem. Dziecko musi wiedzieć, że wychodzimy. Pomóc może zaprowadzanie dziecka przez pierwsze dni przez tatę. Dziecko jest mniej emocjonalnie z tatą związane, mniej przeżywa rozstanie – to sprawdziło się u moich koleżanek. Niektórzy mówią, żeby odbierać dziecko na początku, przez parę dni wcześniej – u jednej z moich koleżanek się to nie sprawdziło. Zrobiła tak, a potem synek pytał czemu nie przyjdzie po niego wcześniej i był z tym problem. NIE POLECAM tego rozwiązania, choć można spróbować. Jeżeli powiemy dziecku, że będziemy po obiedzie lub po podwieczorku to dotrzymajmy słowa. Nie zawiedźmy zaufania dziecka. 5. Do przedszkola niech idzie z dzieckiem jego ulubiony miś, zabawka. Dziecku zawsze będzie raźniej z „przyjacielem”. Jeśli Twojego malucha dotyczy ten temat od września musisz wiedzieć, że nawet najlepiej przygotowane do pójścia do przedszkola dzieci mogą mieć trudności adaptacyjne, przejawiające się w większości przypadków płaczem, często niechęcią do jedzenia, czasami gorączką i wymiotami. Należy wtedy przyjrzeć bacznie się sobie, gdyż obawy i niepokoje członków rodziny, rodziców, dziadków i opiekunów mogą w sposób nieświadomy być przelane na dziecko i tym samym utrudnić proces adaptacji przedszkolnej. Należy rozmawiać z dzieckiem, pytać o powód takiej niechęci. Może być to kolega lub koleżanka, która bije nasze dziecko lub zabiera mu zabawki. Należy z dzieckiem dużo rozmawiać i tłumaczyć mu, że w przedszkolu jest fajnie. Są inne dzieci, zabawki i fajne kreatywne zajęcia z Panią przedszkolanką. Nigdy nie należy zostawiać dziecka samego z jego problemami, tylko od razu je rozwiązywać. A jak u Was przebiegła adaptacja Waszych pociech do przedszkola?? Niech ten artykuł będzie zbiorem porad, by w jak najlepszy sposób nasze dzieci poradziły sobie z tym pierwszym ważnym wydarzeniem w ich życiu. 5 zasad, które pomogą Twojemu dziecku przygotować się do pójścia do (70%) 2 głosów Zapisz dziecko do przedszkola Twoje dziecko ma 3, 4, 5 lub 6 lat? Planujesz zapisać je do przedszkola publicznego? A może chcesz zmienić przedszkole, do którego teraz chodzi? Znajdziesz tu ogólne informacje, jak zapisać dziecko do przedszkola. Szczegółowych informacji o rekrutacji szukaj na stronie internetowej wybranego przedszkola lub na stronie twojego urzędu miasta lub gminy. Jeśli twoje dziecko chodzi już do przedszkola i chcesz, żeby nadal do niego chodziło – złóż u dyrektora deklarację kontynuowania edukacji w tym przedszkolu. Wzór deklaracji otrzymasz w przedszkolu. Zrób to najpóźniej 7 dni przed rekrutacją. Jeśli twoje dziecko chodzi już do przedszkola, ale chcesz, żeby chodziło do innego – weź udział w rekrutacji do przedszkola. Poniżej dowiesz się, jak to zrobić. Jeśli chcesz zapisać dziecko po raz pierwszy do przedszkola – weź udział w rekrutacji do przedszkola. Poniżej dowiesz się, jak to zrobić. Zasady te dotyczą także oddziałów przedszkolnych w publicznych szkołach podstawowych oraz publicznych punktów przedszkolnych i publicznych zespołów wychowania przedszkolnego. Informacje: Rozwiń tekst Kto może zapisać Rodzice albo opiekunowie prawni dziecka. Opiekun prawny dziecka to osoba, której sąd powierzył sprawowanie opieki nad dzieckiem. Rozwiń tekst Ile lat może mieć dziecko Z wychowania przedszkolnego korzystają dzieci w wieku 3-6 lat. Jednak w wyjątkowych przypadkach dziecko może zacząć chodzić do przedszkola, kiedy ma 2,5 roku. O przyjęciu do przedszkola dziecka, które ma 2,5 roku decyduje dyrektor przedszkola (dziecko w tym wieku nie może korzystać z rekrutacji). Dzieci, które mają 6 lat muszą chodzić do przedszkola. Dlatego – jeśli twoje dziecko ma 6 lat – możesz mieć pewność, że urząd gminy lub miasta zapewni dla niego miejsce w przedszkolu. Urząd gminy lub miasta musi zapewnić również miejsca w przedszkolach wszystkim dzieciom, które mają 3, 4 i 5 lat i ich rodzice chcą, żeby dzieci chodziły do przedszkola. Rozwiń tekst Co musisz przygotować wniosek o przyjęcie do przedszkola – jeśli składasz wniosek bezpośrednio w przedszkolu, a nie przez internet. Możesz go dostać w przedszkolu oraz urzędzie miasta lub gminy, jeśli składasz wniosek przez internet, urząd może cię poprosić o dostarczenie dokumentów. Postępuj wtedy zgodnie ze wskazówkami, które dostaniesz na platformie rekrutacyjnej. Rozwiń tekst Co musisz zrobić Wybierz przedszkole publiczne, do którego chcesz zapisać dziecko. Skontaktuj się z wybranym przedszkolem i dowiedz się, kiedy rozpoczyna ono rekrutację oraz czy prowadzi ją przez internet. Teraz masz dwie możliwości: jeśli przedszkole nie prowadzi rekrutacji przez internet: odwiedź wybrane przedszkole, weź wniosek o przyjęcie do przedszkola, wypełnij wniosek, złóż gotowy wniosek w tym przedszkolu, jeśli przedszkole prowadzi rekrutację przez internet: wejdź na stronę internetową urzędu miasta lub gminy, zarejestruj się na platformie rekrutacyjnej, wypełnij formularz i wskaż przedszkola, do których chcesz zapisać twoje dziecko. Wyświetlą Ci się wszystkie przedszkola, które biorą udział w rekrutacji elektronicznej w twojej gminie lub w twoim mieście. Możesz wybrać maksymalnie trzy przedszkola. Pamiętaj, żeby zaznaczyć je w odpowiedniej kolejności: jako pierwsze wskaż to, na którym najbardziej ci zależy. Jeśli twoje dziecko nie dostanie się do pierwszego z nich, to możliwe, że dostanie się do drugiego lub trzeciego. kliknij przycisk, który potwierdzi zakończenie rejestracji. Urząd może cię poprosić o wydrukowanie dokumentów. Zanieś je wtedy do przedszkola. Czekaj na ogłoszenie listy zakwalifikowanych i niezakwalifikowanych dzieci. Gdy dziecko zostanie zakwalifikowane do przedszkola – potwierdź swoje zgłoszenie i przynieś dodatkowe dokumenty (jeśli są potrzebne). Szczegóły znajdziesz w sekcji Dokumenty dodatkowe. Czekaj na ogłoszenie listy przyjętych i nieprzyjętych dzieci. Jeśli twoje dziecko zostało przyjęte, podpisz umowę z przedszkolem. Jeśli twoje dziecko nie zostało przyjęte, możesz się odwołać od decyzji komisji rekrutacyjnej (patrz niżej) albo możesz zgłosić się do urzędu gminy (miasta) i poprosić o wskazanie przedszkola dla twojego dziecka. Rozwiń tekst Gdzie składasz dokumenty w wybranym przedszkolu – jeśli przedszkole nie prowadzi rekrutacji przez internet, zarejestruj się na platformie rekrutacyjnej i tam złóż swój wniosek – jeśli przedszkole prowadzi rekrutację przez internet. Rozwiń tekst Ile zapłacisz Usługa jest bezpłatna. Rozwiń tekst Terminy zapisów Terminy zapisów znajdziesz na stronie internetowej twojego urzędu miasta lub gminy. Znajdziesz tam też listę przedszkoli, które uczestniczą w rekrutacji, z informacją o liczbie wolnych miejsc. Jeśli chcesz zapisać dziecko do przedszkola nie tam, gdzie mieszkasz (w innej gminie lub innym mieście), również możesz wziąć udział w rekrutacji. Pamiętaj jednak, że przedszkole w pierwszej kolejności przyjmie dzieci ze swojej gminy. Jeśli po zakończeniu rekrutacji dla dzieci ze swojej gminy, zostaną jeszcze wolne miejsca, przedszkole może przyjąć dzieci z innej gminy. Dowiedz się w wybranym przedszkolu, czy są jeszcze wolne miejsca lub kiedy będzie rekrutacja uzupełniająca. Zasada ta dotyczy też oddziałów przedszkolnych w szkołach podstawowych oraz publicznych punktów przedszkolnych i publicznych zespołów wychowania przedszkolnego. Rozwiń tekst Zasady rekrutacji W pierwszej kolejności do przedszkola dostanie się: dziecko z rodziny wielodzietnej, dziecko z niepełnosprawnością, dziecko, którego rodzice albo rodzeństwo są osobami z niepełnosprawnością, dziecko, które wychowuje tylko jeden z rodziców, dziecko, które wychowuje się w rodzinie zastępczej. Ponadto każda gmina może ustalić dodatkowe kryteria, które mogą wynikać z lokalnych potrzeb społecznych. Sprawdź w swojej gminie, jakie są zasady rekrutacji do przedszkoli. Pamiętaj, że gmina musi zapewnić miejsce wychowania przedszkolnego każdemu dziecku w wieku od 3 roku życia, które mieszka na jej terenie. Rozwiń tekst Dokumenty dodatkowe Złóż dodatkowe dokumenty: jeśli dziecko jest z rodziny wielodzietnej oświadczenie o wielodzietności rodziny. Oświadczenie napisz samodzielnie. jeśli w rodzinie jest osoba z niepełnosprawnością orzeczenie o potrzebie kształcenia specjalnego wydane ze względu na niepełnosprawność lub orzeczenie o niepełnosprawności lub o stopniu niepełnosprawności. jeśli jesteś samotnym rodzicem: prawomocny wyrok sądu rodzinnego (który stwierdza rozwód albo separację) albo akt zgonu rodzica, oświadczenie o samotnym wychowywaniu dziecka oraz niewychowywaniu żadnego dziecka wspólnie z jego rodzicem. Oświadczenie dostaniesz w przedszkolu albo urzędzie gminy lub miasta. Możesz je też napisać samodzielnie. wychowujesz dziecko w rodzinie zastępczej: dokument, który potwierdzi, że dziecko wychowuje się w rodzinie zastępczej. Pamiętaj, że gmina może sprawdzić prawdziwość informacji zamieszczonych w tych dokumentach. Rozwiń tekst Jeśli twoje dziecko nie dostało się do wybranego przedszkola Możesz odwołać się od decyzji komisji rekrutacyjnej. W tym celu: poproś komisję rekrutacyjną, żeby uzasadniła dlaczego nie przyjęła twojego dziecka. Zrób to najpóźniej 7 dni od ogłoszenia listy dzieci przyjętych i nieprzyjętych do przedszkola, złóż u dyrektora przedszkola odwołanie od decyzji komisji rekrutacyjnej. Zrób to najpóźniej 7 dni od otrzymania takiego uzasadnienia. Jeśli dyrektor też odmówi przyjęcia dziecka do przedszkola, możesz złożyć skargę do sądu administracyjnego. Możesz wziąć udział w rekrutacji uzupełniającej: jeśli przedszkole nie prowadziło rekrutacji przez internet: wejdź na stronę urzędu miasta lub gminy, sprawdź, które przedszkola mają jeszcze wolne miejsca i kiedy rozpocznie się rekrutacja uzupełniająca, weź udział w rekrutacji uzupełniającej. Wygląda ona tak samo, jak pierwsza rekrutacja. jeśli przedszkole prowadziło rekrutację przez internet – sprawdź listy dzieci przyjętych w kolejnym przedszkolu wpisanym we wniosku. Rozwiń tekst Podstawa prawna Ustawa z dnia 7 września 1991 r. o systemie oświaty (tekst jednolity – Dz. U. 2015 r., poz. 2156 ze zm.) Ostatnia aktualizacja: 14:29 Instytucja odpowiedzialna za usługę: Ministerstwo Edukacji Narodowej {"register":{"columns":[]}}

nie przyjęli dziecka do przedszkola